Tradycje Wielkanocne w naszym kraju mają wieloletnią historię. Chociaż dziś pogubiły się w mrokach dziejów początki i znaczenie wielu zwyczajów. Wciąż jednak święcimy pokarmy, malujemy pisanki, zanosimy palemki do kościołów i oblewamy się wodą w Lany Poniedziałek. Niektóre zwyczaje i tradycje wielkanocne przetrwały do dzisiaj w nieco zmodyfikowanej formie.
Świętowanie Wielkiej Nocy rozpoczynamy już tydzień przed Wielką Niedzielą. Tak samo jak dawniej, obchodzimy Niedzielę Palmową – zwaną kiedyś wierzbną lub kwietną. Dzisiaj nie trudnimy się raczej robieniem własnej kolorowej palemki, kupujemy gotowe, chociaż prawdziwej natury tam mało – to często suszone, rodem z dalekiej Azji roślinki się pysznią, o brakującym bukszpanie, wierzbowych gałązkach, piórkach i bibułkowych kwiatach nie wspomnimy. Poświęconej palemce przypisywano magiczne właściwości, dlatego zanoszono ją do domów, by zapewniała rodzinie szczęście. Wykonany z niej krzyżyk wtykano w pierwszą zaoraną skibę, by chroniła przed gradobiciem, gałązki wkładano także pod próg, by strzegły domowników przed chorobami, a te zatknięte pod strzechą chroniły dom przed piorunami. A wierzbowe kotki z palemki… połykano! Miało to ustrzec od bólu gardła i zapewnić zdrowie. Taka palemką delikatnie bijano nie tylko domowników, ale również zwierzęta i dobytek, by przekazać w ten sposób magiczne siły.
Zwyczaj święcenia pokarmów w Wielką Sobotę uchował się, aż po dziś dzień. Ma on korzenie pogańskie, ale został uświęcony przez Kościół. Dzisiaj święcimy w kościele tylko symboliczne pokarmy, które mieszczą się w niewielkim, zazwyczaj wiklinowym koszyku. Zawartość takiej święconki może być też różna, w zależności od danego regionu. Nie może jednak zabraknąć: jajek, chleba, kiełbasy lub wędlin, soli, baranka (z masła lub cukru), chrzanu oraz kawałka domowego ciasta. Dawniej święcono wszystkie pokarmy, które miały zostać spożyte w czasie wielkanocnego śniadania! Wyobrażacie sobie białe płachty na trawie, na których pyszniły się całe stosy jedzenia – nie mogło go wszak zabraknąć, po czterdziestodniowym poście, który ściśle był przestrzegany.
Chyba najbardziej znany symbol tych świat to pisanki, oczywiście w rożnych regionach znane pod różnymi nazwami. Zwyczaj malowania jaj narodził się w Persji, na ziemiach polskich najstarsze pisanki, pochodzące z końca X wieku, odnaleziono podczas wykopalisk archeologicznych na opolskiej wyspie Ostrówek, gdzie odkryto pozostałości grodu słowiańskiego. W procesie chrystianizacji pisankę włączono do elementów symboliki wielkanocnej. W zależności od techniki zdobienia, świąteczne jajka mają różne nazwy: kraszanki (przez gotowanie jajka w wywarze barwnym), pisanki (powstają przez rysowanie na skorupce gorącym roztopionym woskiem, a następnie zanurzenie jajka w barwniku), oklejanki (przyozdobione sitowiem, płatkami bzu, skrawkami papieru lub tkaniny) i nalepianki (ozdabianie skorupki jajka różnobarwnymi wycinankami z papieru).
No i przed nami Wielka Niedziela święto Zmartwychwstania Pańskiego. W całej Polsce rozlegają się o świcie odgłosy odpalanych petard, ogłaszające wszystkim zmartwychwstanie Chrystusa. To najważniejsze święto w tradycji kościoła katolickiego. Czas modlitwy, spotkań przy stole, a dziś często wiosennego, rodzinnego spaceru.
Później nadchodził Lany Poniedziałek czyli Śmigus Dyngus. Dawniej Wielkanocny Poniedziałek polegał na biciu wierzbowymi gałązkami po nogach oraz wzajemnym oblewaniu się wodą. Miało to symbolizować wiosenne budzenie się do życia i oczyszczenie z brudu, chorób oraz grzechu. Oblewanie się wodą to typowo pogański zwyczaj, do którego Kościół podchodził z dużą niechęcią. Dziś jednak trzeba oblać najbliższych wodą – to symbol – im więcej tym lepiej, aby było więcej szczęścia, radości i dostatku dla domu.
A to wszystko przed nami w najbliższym czasie. Niech się naszym Czytelnikom, Przyjaciołom, Współpracownikom i wszystkim związanym z firmą EDU HALINA – darzy. Niech pisanki będą najpiękniejsze, koszyczek zawsze pełny a zdrowia i urody oraz powodzenia nikomu nie braknie!