Kilka dni temu cały kraj żył sprawą zaginionej nastolatki, która – po wyjściu z domu zadzwoniła, że się źle czuje i kontakt się urwał. Rodzice, znajomi, po zawiadomieniu policji sami rozpoczęli poszukiwania. Odnaleziono ją w centrum miasta, przed sklepem. Spędziła tam kilka godzin, na co nikt nie zwrócił uwagi. Nikogo nie zainteresowała zziębnięta dziewczynka, samotnie siedząca w tym samym miejscu, nikt nie podszedł, nie zainteresował się. Jak się okazało, na pomoc było za późno.
Na kanwie tego typu ostatnich wydarzeń, które wstrząsają wszystkimi, warto przyjrzeć się zjawisku zaginięć dzieci.
W Polsce co roku zgłaszanych jest ich kilka tysięcy. Większość osób zostaje odnaleziona w ciągu dwóch tygodni po zaginięciu. 95 procent dzieci w ciągu tygodnia wraca do swoich domów. Niestety, 5 procent nigdy nie zostaje odnaleziona. Jak wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji, w 2022 roku zaginęło 2152 dzieci poniżej 18. roku życia, a 2021 roku – 1984. To był okres pandemii, ograniczeń. Jeśli sięgniemy po dane wcześniejsze, to liczby są zdecydowanie większe – 5-6 tysięcy rocznie. Większość dzieci odnajduje się bardzo szybko, ale są i takie przypadki, w których ich los pozostaje nieznany przez lata, a czasem już na zawsze.
Co takiego się dzieje, że dzieci znikają? Każde zaginięcie ma inną przyczynę, a jest ich bardzo dużo i są różnorodne jest bardzo wiele. Często znikają one na skutek własnych działań, ale również i osób trzecich. Wśród najmłodszych głównym powodem jest nieodpowiednia opieka dorosłych – otwierają samodzielnie drzwi, zabezpieczenia, korzystają z nieuwagi opiekunów. Najrzadszą przyczyną zaginięć małoletnich są porwania, ale nie oznacza to, że nie występują w ogóle. Dochodzi również do porwań rodzicielskich. Zaginięcie może wynikać z choroby, np. z zaniku pamięci, schizofrenii czy depresji. Może być również efektem wypadku, a nawet przestępstwa – porwania czy handlu ludźmi.
Przyczyn zaginięć (ucieczek) nastolatków należy w trudnych relacjach rodzinnych, problemach w szkole czy z przyjaciółmi. Coraz częstszym zagrożeniem są również ryzykowne znajomości internetowe. I tu niestety mamy coraz bardziej porażające informacje. Według Narodowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, która niedawno przedstawiała kolejny raport znany jako Nastolatki 3.0, dotyczący zachowania dzieci i młodzieży w Sieci, zjawisko niebezpiecznych zachowań, stanowiących zagrożenie zdrowia i życia się pogłębia.
Prawie dwóch na dziesięciu nastolatków spotyka się z osobami dorosłymi poznanymi w Internecie. Chłopcy częściej niż dziewczęta podejmują takie zachowania ryzykowne. Co czwarty uczeń technikum deklaruje, że spotkał się z osobą dorosłą poznaną w Internecie. Ponad 16% uczniów 7 klasy szkoły podstawowej spotyka się z nieznajomymi dorosłymi poznanymi w wirtualnej rzeczywistości.
Co szczególnie niebezpieczne, że co czwarty nastolatek, który spotkał się z dorosłą osobą poznaną w Internecie, nie poinformował o tym fakcie/ zamiarze/ nikogo, z czego częściej chłopcy nie informują niż dziewczyny. W nieinformowaniu przodują uczniowie szkół podstawowych (co trzeci, który się spotkał, nie poinformował nikogo).
O czym świadczą te dane?
Że nasze dziecko wychodzi z domu i nie mamy żadnej pewności, gdzie się udaje, z kim się spotyka i jak może skończyć się to spotkanie. Dane wskazują, że niestety rzadko kiedy kończy się ono dobrze – raczej dziecku dzieje się krzywda – niezależnie od tego czy ma ona charakter fizyczny czy / i psychiczny.
Wnioski? Dość proste! Potrzebni są uważni, życzliwi dorośli, bardziej nakierowani na swoje pociechy niż ekrany smartfonów. Bardziej słuchający tego, co dziecko pragnie przekazać – słowem, zachowaniem. Skupiający się na rozmowie z dzieckiem, nie zaś na wymianie informacji lub monologu. Wyjaśniający świat i jego zagrożenia, nie z moralizatorskiej perspektywy, ale z autentycznej troski o los dziecka. Towarzyszący swemu dziecku od najmłodszych lat w poznawaniu walorów, zalet, możliwości ale i niebezpieczeństw płynących z nowych technologii. I docieramy do słowa – klucza – potrzebni OBECNI RODZICE w życiu swojego dziecka. Może wówczas liczby w statystykach policyjnych dotyczących zaginięć się zmniejszą, chociaż niestety nie staną się zerowe. Takie czasy, taka rzeczywistość.