Właściwie nie ma człowieka, którzy nie używałby = w sposób świadomy czy nieświadomy – różnych sztuczek, ułatwiających zapamiętanie. Kiedyś światowej sławy angielski filozof i matematyk Bernard Russell opowiedział dziennikarzowi, że nie sprawia mu kłopotu zapamiętanie numeru pokoju w hotelu Waldorf-Astoria, w którym mieszkał, bo to pierwiastek kwadratowy z dwóch czyli 0,1415 – a pokój ma taki waśnie numer1415. Najpowszechniejszym sposobem szeregu cyfr lub wzoru są zdania i rymująca się wierszyki i nie są to odkrycia nas, ludzi współczesnych. Chociaż słowo mnemotechnika pochodzi z czasów antycznych – od greckiej bogini pamięci Mnemozyny. To dopiero w 1634 roku pewien Francuz opublikował praktyczny system zapamiętywania liczb w dziele pod nazwa „Kurs matematyki”. Jednak to współcześni mnemotechnicy, spece od zapamiętania, wprowadzili szereg rozwiązań, ułatwiających przywołanie w odpowiedniej sytuacji potrzebnych wiadomości – wprowadzonych do pamięci w sposób intersujący, często śmieszny, rymowany lub z wykorzystaniem licznych technik.
Czy dziś, w stechnicyzowanym, pełnym elektroniki czasie, potrzebujemy mnemotechnik? Zdecydowanie tak. Ułatwiają proces uczenia, czynią go szybszym, efektywniejszym i kosztującym mniej wysiłku. W zapamiętywaniu nie chodzi o to, by przyswoić wiedzę na krótko (na przykład do czasu klasówki), ale by ją zapamiętać trwale i w dowolnym momencie móc z niej korzystać. Aby to osiągnąć, należy zaktywizować obie półkule mózgu: lewą odpowiedzialną za rozumienie słów i logiczne myślenie – to jej używamy, gdy czytamy tekst z podręcznika oraz prawą, której domeną są kreatywność i wyobraźnia. Ta półkula często bywa przez nas zaniedbywana. Techniki mnemotechniczne skłaniają do pracy obie części naszego mózgu, dzięki czemu zapamiętujemy skutecznie, to znaczy na zawsze.
A więc w odpowiedzi na postawione wyżej pytanie – tak, potrzebujemy i warto je opanować..
Warto przypomnieć, iż są dwie podstawowe grupy sposobów zapamiętywania. Pierwsza to mnemotechniki proste, do których zaliczamy akronimy, rymy, łączenie w pary, systemy pierwszych liter, gry słów czy układy skojarzeniowe, oparte na cyfrach reprezentowanych przez słowa. Druga grupa to techniki złożone, wykorzystujące wyobraźnię.
Jedną z ciekawszych metod uważa się metodę loci, a za jej twórcę rzymskiego poetę Symonidesa. Uczestniczył on w uczcie, podczas której na gości zawalił się dach domu gospodarza. Wielu ciał nie udałoby się rozpoznać, gdyby nie Symonides, który zapamiętał, gdzie znajdowały się przed wypadkiem poszczególne osoby. Metoda ta, znana jako pałac pamięci lub rzymski pokój, polega na tym, by zapamiętując informacje, ulokować je w znanej sobie przestrzeni (swoim pokoju, domu lub ogrodzie, na drodze do szkoły) w określonych, dobrze sobie znanych miejscach. W ten sposób można „przydzielić” np. władców do odpowiednich znanych nam miejsc w swoim własnym domu i wędrując po kolei, wymieniać ich chronologiczne – świetny sposób na kolejność wydarzeń, czy właśnie panujących władców.
Nieco innymi metodami, nie stanowiącymi mnemotechnik sensu stricte, są mapy myśli oraz kierowanie się tak zwaną zasadą specyficzności kodowania. Mapy myśli, zwane też mapami mentalnymi, służą przede wszystkim porządkowaniu informacji, przydadzą się zatem w przypadkach zagadnień złożonych i skomplikowanych. Najprostszą metodą stworzenia mapy myśli jest zapisanie głównego hasła czy tematu zajęć na środku kartki – od tego hasła rozchodzą się, niczym na mapie, szlaki prowadzące do pojęć wchodzących w skład danego tematu. Wokół nich dorysowujemy następnie kolejne szlaki, prowadzące do dalszych uszczegółowień. Stworzenie mapy myśli pomaga posegregować informacje, a gotowa mapa stanowi świetną pomoc naukową. Gdy wykorzystujemy tę metodę w pracy z dużą grupą, warto sfotografować wykonane mapy i rozesłać zdjęcia uczniom. W przypadku dobrze skonstruowanej mapy jedno spojrzenie wystarczy, by przypomnieć sobie treść zajęć. Warto zadbać o stronę graficzną: oznaczenie każdego pojęcia innym kolorem oraz zastosowanie rysunków czy piktogramów ułatwi późniejsze korzystanie z mapy.
Zasada specyficzności kodowania głosi zaś, że im bardziej warunki, w których się uczymy, przypominają te, w których nastąpi „odpamiętanie” informacji (np. sprawdzian, przemówienie), tym łatwiej wydobyć z pamięci potrzebne wiadomości. Ten kontekst może być rozumiany szeroko – od typów zadań, poprzez miejsce, w którym następuje zapamiętanie do emocji, które towarzyszyły uczeniu się. Co ciekawe, liczą się nawet drobne aspekty. Wykazano na przykład, że pomocna jest obecność tego samego zapachu lub towarzyszącej muzyki.
To tylko kilka przykładowych technik mnemotechnicznych, których wykorzystanie może pomóc uczniom w efektywnym zapamiętaniu ważnych informacji. Warto je zaprząc do podnoszenia efektywności nauki, w zasadzie na wszystkich zajęciach szkolnych. To także świetne przygotowanie, do studiowania – tego sformalizowanego oraz tego nieformalnego, z którego korzystamy przez całe życie. To chyba wygodne – przeczytać raz, powtórzyć, wykorzystać odpowiedną metodę i zapamiętać! Zachęcamy do ćwiczeń – tylko trening czyni mistrza.