Idą Święta – niezależnie od tego, jak do nich podchodzisz, jak o nich myślisz, mniej czy bardziej tradycyjne, mniej czy bardziej religijnie. Czas magiczny, gdy my dorośli przywołujemy okres dzieciństwa, w którym wierzyliśmy w świętego Mikołaja, który z worem prezentów krążył po domach, a czasami i rózgę przyniósł. Rzeczywistość zweryfikowała się i na prezenty trzeba zapracować, aby je kupić lub jeszcze lepiej wykonać samodzielnie. Ale magiczność, cudowność chwil radości na twarzach obdarowanych pozostaje niezmieniona. Dawanie, obdarowywanie – to dla mnie najbardziej charakterystyczne i symboliczne słów zbliżających się Świat. I wcale nie mam tu na myśli rzeczy materialnych – mniej czy bardziej trafnie dobranych, pięknie zapakowanych. Święta mogą być czasem dawania siebie, swojej obecności, uważności i czasu. Czyli tego wszystkiego czego nam zazwyczaj na co dzień brakuje, nad czym się nie zastanawiamy. W wiecznym pędzie, aby zdążyć z obowiązkami, zdaniami i tysiącem drobnych spraw, na które się rozmieniamy, nie ma chwili refleksji. Bo praca, zebranie, rata kredytu, sprzątanie, zakupy doprowadzają do tego, że zadajemy pytanie „co słychać”, ale nie słuchamy odpowiedzi. Czy zjadłeś, co dostałeś w szkole, jak było… i tyle. „Co ciekawego dziś ci się przydarzyło, z kim rozmawiałeś, jak się czujesz z tą sprawą, w tej sytuacji? O czym myślisz, jak sądzisz?” Mówimy wówczas – chociaż bez wielkich słów: chce cię wysłuchać, chcę cię zrozumieć, chcę dzielić z tobą twoje przeżycia i emocje. Ot, pytania z innej perspektywy z zainteresowaniem drugim człowiekiem, z podzieleniem się nim sobą, swoją obecnością, swoją uwagą. Zawsze, gdy nie mam czasu na spotkanie z przyjaciółmi, gdy odmawiam spotkania, rozmowy z bliskimi, wyjazdu do dawno nie widzianej rodziny czy znajomych, przychodzą do mnie słowa wiersza księdza Twardowskiego „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”.
Może warto zadzwonić, do kogoś, do kogo dawno nie dzwoniłeś, napisać kartkę – taką od siebie, bez „instagramowego” wierszyka do znajomych; zapukać z życzeniami do samotnego sąsiada czy sąsiadki; spotkać się z bliskim, z którymi nawet czasami spotykasz się codziennie, ale to spotkanie powierzchowne, z wymianą informacji a nie z rozmową. Może warto dać kawałek siebie w tym świątecznym okresie innym? Bo czas jest nieubłagalny – to dobro, którego nie można zmagazynować, odłożyć na kolejny dzień, wymienić ani kupić. Czy będą kolejne święta? Czy wszystkich spotkamy ponownie? Czy nie powiemy sobie za jakiś czas – a mogłam/ mogłem jej/ jemu to powiedzieć, pobyć z nim/ nią, zwyczajnie posiedzieć wspólnie.
Smutno się zrobiło… a miało być świątecznie i radośnie. Nie, nie, może być świątecznie i radośnie. Może być ze wszystkimi, których cenimy, szanujemy, lubimy lub czasami zwyczajnie spotykamy na drodze swojego życia. Jeszcze Święta przed nami! To od nas zależy, co z tym świątecznym czasem zrobimy. Wybierzmy telewizor, serial, smartfona czy ludzi wokół siebie? Może zamiast prezentu damy swój czas i swoje zainteresowanie? Damy siebie? To nasze decyzje…
Pod życzeniami, aby ten świąteczny czas był wolny od smutków, a pełny radości ze spotkań z drugim człowiekiem; aby był czasem odpoczynku, refleksji na własnym życiem i przyjemną odskoczną od codziennych obowiązków; a byśmy potrafili cieszyć się tym, co mamy, podpisuje się cały zespół pracowników firmy EhuHalina, życząc na koniec tradycyjnie: Wesołych Świąt!