Przygotowywany projekt rozporządzenia dotyczący ograniczenia pracy domowych w szkole podstawowej ma w zamyśle czyli podstawowych założeniach przeznaczenie większej ilości czasu przez uczniów na „swoje” sprawy. Mowa tu o czasie dla przyjaciół i znajomych, rozwoju zainteresowań, hobby, dbałości o relacje rodzinne oraz oczywiście na ruch. Ruch – niezależnie od tego jaką może przyjmować formę: czy będą to zorganizowane zajęcia indywidualne czy też grupowe, a może doskonalenie kondycji w konkretnej dyscyplinie sportowej lub też niezorganizowany wypoczynek ruchowy na świeżym powietrzu.
Jakbyśmy nie oceniali zasadności przygotowanych regulacji dotyczących prac domowych, to zapewne każdy dorosły – szczególnie posiadający dzieci lub też z nimi pracujący, zgadza się ze zdaniem, iż naszym uczniom potrzebny jest ruch.
Aktywność fizyczna zapewnia prawidłowy rozwój układu mięśniowo-szkieletowego (kości, mięśnie i stawy), stymuluje rozwój układu krążenia oraz oddechowego (serce i płuca), pobudza rozwój układu nerwowego (koordynacja i balans ciała, kontrola ruchów). Warunkuje również utrzymanie prawidłowej masy ciała. Ruch jest czynnikiem hartującym dziecko, a więc zapobiegającym występowaniu różnych chorób wieku dziecięcego.
Istnieją naukowe dowody, że aktywność fizyczna, zarówno spontaniczna, jak i zorganizowana poprawia kondycję psychiczną młodego człowieka. Ruch i ćwiczenia fizyczne wpływają korzystnie na samopoczucie, ułatwiają radzenie sobie ze stresem, a także wspomagają leczenie oznak depresji, jeśli takie się pojawiają. Aktywność fizyczna przyczynia się również do poprawy takich sprawności umysłowych, jak szybkość podejmowania decyzji, planowanie i pamięć krótko- i długotrwała, skupienie i podzielność uwagi.
Ruch zmniejsza poczucie niepokoju i poprawia jakość snu, rozwija odpowiedzialność, pewność siebie i poczucie własnej wartości, pobudza empatię, kreatywność i zdolności społeczne. Sprawia, że u dziecka wzrasta poczucie własnej wartości. Tak więc z punktu widzenia rozwoju psychoruchowego dziecka aktywność fizyczna to konieczność.
Już te powyższe informacje brzmią na tyle przekonująco, że każdy dorosły powinien zadbać o codzienną porcję aktywności fizycznej dziecka. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie – wprost przeciwnie – może być to wspólna aktywność.
Zatem mamy niezwykle ważne zadanie: sprawić i zadbać o to, aby kosztem ograniczonej aktywności szkolnej, wzrosła aktywność fizyczna naszych uczniów, dzieci, wychowanków. Czy tak się stanie? Czy w związku z większą ilością wolnego czasu, dzieciaki masowo ruszą na treningi, boiska, sale gimnastyczne, ścieżki rowerowe, skateparki czy tak zwyczajnie na podwórko? Czy czas ten nie zostanie przeznaczony na dodatkowe spotkanie online, scrolowanie internetu i wzrost – już i tak dramatyczny – zachowań niepożądanych w wirtualnej rzeczywistości?
Nasze obawy wiążą się z danymi, które zgromadziła w ostatnim, ubiegłorocznym raporcie NASK – w porównaniu z poprzednim badaniem wzrosła ilość czasu spędzanego prze ekranem przez naszych uczniów – to już blisko sześć godzin dziennie!
To jest dopiero wyzwanie – odstawić tablety, laptopy, smartfony i wyjść do innych ludzi – do rówieśników, którzy znaleźli sposób na aktywne spędzanie czasu. To wyzwanie dla nauczycieli i rodziców – zachęcenie – często własnym przykładem do aktywności fizycznej, ruchu na świeżym powietrzu. Ruch zmienia wygląd zewnętrzny – sylwetkę, kondycję ale też zmienia nas od „wewnątrz” – pozwala pozbyć się złych, negatywnych emocji i nawyków. Tu nic nie można stracić, a wiele zyskać.
Pod rozwagę dajemy naszym Czytelnikom tę tematykę. Może warto porozmawiać o tym z rodzicami, zaproponować pogadanki, warsztaty, konsultacje. A uczniom zaproponować aktywne formy spędzenia czasu, wciągnąć w różnorodne akcje, happeningi, zawody i wyzwania. Cena jest wysoka, a możliwości ogromne.