Janusz Korczak zapisał się w pamięci pokoleń nie tylko swoją heroiczną śmiercią, ale nade wszystko niezwykłą troską o dzieci. Ten wybitny pedagog ma swój niepowtarzalny wkład w rozwój pracy z dziećmi, które z różnych przyczyn nie mogły liczyć na spokojne, szczęśliwe dzieciństwo w rodzinie.
W jego twórczości można odnaleźć prawie dokumentalny obraz życia warszawskich dzieci, żebrzących, sprzedających gazety, wciąganych w proceder prostytucji. Z tych obserwacji powstały liczne felietony i artykuły. Opublikował ponad 20 pozycji książkowych i blisko 1000 tekstów, w których niezmiennie zadawał pytania. Pytania, które są nadal aktualne. Do dzisiaj zastanawiamy się, jak pracować z dzieckiem zaniedbanym, krzywdzonym. Zadajemy sobie pytania: zmieniać dziecko czy środowisko życia dziecka, korygować czy proponować, pracować w instytucji czy poza nią, w działaniach opierać się na koncepcji dziecko – problem czy dziecko – potencjał?
Przypomnijmy tę niezwykłą postać, która stanowi inspirację dla wielu pokoleń – nie tylko polskich – pedagogów, wychowawców i nauczycieli.
Janusz Korczak pochodził ze spolonizowanej żydowskiej rodziny Goldszmitów i swoją karierę rozwijał jako lekarz, pedagog i pisarz, a także prekursor praw dziecka oraz twórca systemu wychowawczego opartego na dążeniach i potrzebach najmłodszych. Powołanie pedagogiczne było całym jego życiem. Choć nie miał własnych dzieci, stał się przybranym ojcem dla kilkuset sierot. Jak sam o sobie mówił: „Za syna wybrałem ideę służenia dziecku i jego sprawie”.
Od początku interesował się problemami dzieci, ich wychowaniem. Odbył podróże do Szwajcarii, Włoch, Anglii, poznając zasady nowoczesnej pedagogiki i rozwiązań w zakresie pracy z wychowankami. Początkowo pracował w szpitalu, który opuścił po 7 latach i 1912 r. został dyrektorem Domu Sierot, wybudowanego u zbiegu ulic Krochmalnej i Karolkowej przez opiekujące się żydowskimi dziećmi w Warszawie Towarzystwo „Pomoc dla Sierot”, którego członkiem był od trzech lat. Razem ze Stefanią Wilczyńską, pełniącą funkcję naczelnej wychowawczyni, pracowali w nim bez wynagrodzenia. Od 1919 r. współtworzył w Pruszkowie wraz z Marią Falską „Nasz Dom”, placówkę przeznaczoną dla dzieci polskich.
W swoich pismach i działaniach wskazywał potrzebę uznania dziecka za wartościowego człowieka już w momencie jego narodzin. Podkreślał także, że maluch nie może być przedmiotem manipulacji dorosłych. Jednym z najważniejszych postulatów tego wybitnego pedagoga było partnerstwo między dzieckiem a wychowawcą, oparte na wzajemnym zaufaniu, pełnym porozumieniu stron, wspólnym podejmowaniu decyzji i działaniu. Inne założenia systemu pedagogicznego Janusza Korczaka związane są z głębokim szacunkiem do dziecka, obowiązkiem zapewnienia dziecku prawa do opieki, połączone z odpowiedzialnością całego społeczeństwa za warunki życia dziecka. Stawiał także na indywidualne podejście do wychowanka oraz określenie i przestrzeganie jego praw. Prawdopodobnie stworzył podwaliny pod prawa dziecka, które dziś przyjęły formę dokumentu znanego jako Konwencja o Prawach Dziecka.
Jego życie w okresie okupacji to materiał na film o empatii, ofiarności, odwadze, służeniu drugiemu człowiekowi – ten okres jego życia również nierozerwalnie jest związany z dziećmi, których nie opuścił. 5 lub 6 sierpnia 1942 r. Janusz Korczak i Stefania Wilczyńska ze swoimi wychowankami z Domu Sierot doprowadzeni zostali na Umschlagplataz, skąd wywieziono ich do obozu zagłady w Treblince. Ale koniec życia nie oznaczał końca jego pedagogiki.
Czy warto do podstaw pedagogiki korczakowskiej wracać? Czy warto z niej korzystać? Czy dziś nie straciła ze swej aktualności? To pewnie temat na wielką pracę o wybitnym Człowieku – Starym Doktorze. My tylko refleksyjnie popatrzmy na respektowanie praw dziecka w szkolnej rzeczywistości blisko sto lat po ich sformułowaniu. Sięgnijmy po jego pisma, książki, rozważania, przemyślenie, wdrożone zasady wychowawcze, pomysły, które pomagał dzieciom realizować, poświęćmy im nasze pedagogiczne refleksje. Może nasi wychowankowie na takiej lekturze skorzystają?