Maj w polskiej edukacji to tradycyjnie czas egzaminów – najpierw maturalnych, następnie ósmoklasisty a potem jeszcze egzaminy zawodowe.
To okres trudny – zarówno dla nauczycieli – ogrom pracy w różnorodnych komisjach, jak i dla uczniów. Tutaj najtrudniejszy jest nie sam egzamin, ale niepokój i stres związany z ich przeżywaniem. Kiedy opowiadam swoim uczniom, że za kilka lat nawet nie będą pamiętać tych trudnych emocji, zapomną o paraliżującym mózg a niekiedy i całe ciało, lęku, to patrzą na mnie jak na kosmitę. Fakt, to egzamin, od którego wiele zależy – dalsza kariera edukacyjna w wybranej średniej szkole lub na wymarzonym kierunku studiów. Ale to tylko jeden z wielu egzaminów, które przyjdzie im w życiu zdać i – jak się później okaże – zdecydowanie ważniejszych. O takim podejściu warto jeszcze z uczniami rozmawiać.
Ale też warto rozmawiać i uczyć technik radzenia sobie ze stresem – przyda się nie tylko w trakcie majowych egzaminów. Owe techniki to jakże często umiejętność pracy ze swoimi myślami i emocjami – ze swoim nastawieniem i samooceną.
Warto mówić naszym wychowankom aby zaufali sobie, uwierzyli w swoje umiejętności i posiadaną wiedzę. Jeśli poziom przygotowania do egzaminu jest raczej średni, to mimo wszystko można liczyć na uśmiech losu. Czarne myśli powodują obniżenie samooceny, a tym samym wzmagają odczucie stresu i napięcia. Należy zająć swoje myśli czymś innym, np. pomarzyć o czekających wakacjach, wyjściu na koncert. Jeżeli trudno jest okiełznać rozchwiane emocje, można wziąć do ręki jakiś przedmiot i przez pewien czas intensywnie wpatrywać się w niego – badać jego strukturę, kształt, zapach itp. Niektórym pomaga powtarzanie sobie w myślach „Dam radę. Pokonam strach. Odniosę sukces”. Nabranie dystansu, to klucz do sukcesu i zaliczenia egzaminu na najwyższą notę.
Na dzień przed „godziną zero” należy przyszykować sobie strój, notatki, długopisy i inne niezbędniki. Nie wolno odkładać tego na ostatnią chwilę, bo można czegoś zapomnieć, a nawet spóźnić się. W dniu egzaminu warto wyjść wcześniej z domu – lepiej chwilę zaczekać pod salą niż przybiec spóźnionym na ostatnia chwilę.
Przed samym egzaminem trzeba postarać się wygospodarować wolny czas na rekreację. Umysł musi się zregenerować po ogromnym wysiłku intelektualnym – w ostatnim dniu na naukę jest za późno, to nawet może mocno zaszkodzić – relaks jest obowiązkowy. Niczego nowego nie przyswoicie, a spowodujecie tylko jeszcze większy mętlik w głowie. Można skorzystać z różnorodnych technik relaksacyjnych – co kto lubi – spacer, słuchanie muzyki, pogodne wizualizacje.
Warto podkreślić, że oprócz negatywnego stresu, jest też pozytywny, który pobudza do działania, dodaje energii i dziarskości. Należy zadbać, aby wyeliminować destrukcyjne wrzenie, które nie ułatwia zdania egzaminu i ukierunkować swoje emocje w takim kierunku, by zmienić je w ochoczość i nabranie wigoru. Trzy głębokie wdechy, uśmiech na twarzy, wyprostowana postawa i marsz na egzamin.
EDU HALINA trzyma za Was wszystkich kciuki!