You are currently viewing Czy media społecznościowe nas uzależniają?

Czy media społecznościowe nas uzależniają?

  • Post category:Artykuły

     Postawione w tytule pytanie już od dłuższego czasu ma odpowiedź twierdzącą. Obecnie trwają badania, jak ten mechanizm działa, jakie ma dla nas skutki bieżące i co dzieje się z nami w dłuższej perspektywie czasowej.
W dobie cyfrowej rewolucji, technologia i media społecznościowe odgrywają coraz większą rolę w naszym codziennym życiu. Spędzamy często długie godziny, w sposób świadomy lub mniej świadomy, w wirtualnym świecie. Na podstawie badań przeprowadzonych na użytkownikach Internetu w wieku 16-64, na podium znalazły się czaty i komunikatory (94,8%), platformy społecznościowe (94,6%), wyszukiwarki internetowe (81,8%), a następnie zakupy, aukcje i ogłoszenia (76%), strony i aplikacje związane z lokalizacją – mapy, parkingi (55%).Jak widać z tego zestawienia media społecznościowe biją rekordy popularności.  Na pierwszym miejscu – według inwestorów Meta za 2023 rok, jest  Facebook, który ma blisko 3 miliardy aktywnych użytkowników miesięcznie, co odpowiada prawie 37% całej światowej populacji. Potem mamy popularny YouTobe, Instagram, Whatsapp, TikTok, Messenger, Snapchat, Twitter, Pinterest i inne platformy społecznościowe. To tam spędzamy, a młodzi ludzi szczególnie – życie. Dlaczego?
Zacznijmy od pewnego neuroprzekaźnika czyli ważnej dla funkcjonowania naszego mózgu dopaminy. Jest substancją chemiczną, która umożliwia przekazywanie sygnałów między neuronami w mózgu i innych częściach ciała. I pełni wiele funkcji. A ta najważniejsza, z punktu widzenia naszego tematu, dotyczy centralnej roli w układzie nagrody mózgu. Jest związana z uczuciem przyjemności i satysfakcji, które pojawiają się w odpowiedzi na różne bodźce, takie jak jedzenie, seks, czy uzyskanie sukcesu. Wzrost poziomu dopaminy jest związany z chęcią powtarzania czynności, które przyniosły przyjemność. Dopamina wpływa na procesy poznawcze, takie jak myślenie, koncentracja, uczenie się i pamięć. Odpowiedni poziom dopaminy jest niezbędny do utrzymania uwagi i podejmowania decyzji. W skrócie dopamina – jest niezwykle ważnym neuroprzekaźnikiem, który odgrywa kluczową rolę w wielu aspektach funkcjonowania mózgu i ciała, wpływając na naszą motywację, ruch, nastrój, zdolności poznawcze oraz wiele innych procesów życiowych.

Co dzieje się, kiedy tego neuroprzekaźnika jest za dużo? Nadmiar dopaminy w organizmie może prowadzić do poważnych zaburzeń psychicznych, takich jak mania, psychoza, uzależnienia, a także do zaburzeń kontroli impulsów i problemów z funkcjonowaniem w codziennym życiu. Ba, jest substancją, która wpływa na uzależnienie od tego, co daje nam przyjemność. Zatem zrównoważony poziom dopaminy jest kluczowy dla zdrowia psychicznego i emocjonalnego, a wszelkie odchylenia od normy mogą mieć poważne konsekwencje.

I tu wracamy do social mediów. One idealnie wykorzystują mechanizm wyrzutu dopaminy. NA ekranie raz po raz pojawia się nagroda – są tu lajki, polubienia, udostępnienia, serduszka, powiadomienia,  i inne wyrazy uznania czy sympatii, atrakcyjne treści, które musimy „wyłowić”. Przewijamy znudzeni, a w końcu jest! Wideo ze słodkimi zwierzaczkami, śmieszne zdjęcie wrzucone przez znajomych. Wyrzut dopaminy i jedziemy (scrollujemy) dalej, po kolejny! W mediach społecznościowych dopaminowe nagrody są nieprzewidywalne – czasem kilka od razu, czasem przewijać musimy długo. A im większa niepewność nagrody, tym większa ilość wydzielanej dopaminy. Więc siedzimy przed ekranami/ z ekranem w ręku/ i przewijamy.
Jak to tłumaczyła doktor nauk z zakresu neurobiologii Asia Podgórska, „dopamina szybko zmienia mózg, zmienia połączenia neuronalne – w efekcie im więcej jej sobie dostarczamy, nawet nie na poziomie świadomym, po prostu żyjemy w przebodźcowanym świecie, tym większe mamy na nią zapotrzebowanie. I wszystko wymyka się spod kontroli. Układ związany z dopaminą jest przebodźcowany, przestajemy być na nią wrażliwi. I trudno potem znaleźć taki poziom, który nas zadowala. Cały czas potrzebujemy silniejszego bodźca. Nadmiar dopaminy, która nas nakręca, powoduje, że ostatecznie nie ma równowagi z serotoniną, czyli tym neuroprzekaźnikiem, który mówi: „Jest OK, jest wystarczająco, czuję spokój, radość, wypełnienie”. Kiedy przytulam się do bliskiej osoby i czuję, jak schodzi ciśnienie – to działa serotonina. A dopamina blokuje serotoninę, każe nam robić więcej i mocniej. I jeśli jesteśmy w ciągłym przebodźcowaniu – wcale nie zawsze jest to związane z przyjemnością, czasem z obciążeniem poznawczym – to pojawia się z drugiej strony pik kortyzolu, czyli przemęczenia, przeciążenia, chronicznego stresu.”
A twórcy mediów społecznościowych, robią wszysko, byśmy tam pozostali jak najdłużej, jak najbardziej uzależnili się od medium. A mechanizm niejako wytwarza się sam: ciągle więcej i więcej…zapotrzebowanie na ma granic.

Tutaj jednak warto przypomnieć, iż człowiek ma wolną wolę, może podejmować świadome decyzje – ile i w jaki sposób będzie korzystał z mediów czy szerzej z internetu. Ale tu potrzebna jest wiedza o związku dopaminy czyli naszego mózgu z mediami, o tzw. pętli dopaminowej czyli dość prostym schemacie prowadzącym do uzależnienia.

Tu znowu powinna wkraczać edukacja – formalna czy nie – nie ma znaczenia. Jeśli wiesz, co mogą ci „zrobić” social media, to od ciebie zależy decyzja, co z tą wiedzą zrobisz…

Na podsumowanie przypomnijmy: z raportu NASK z 2020 r. wynika, że w dni powszednie nastolatki spędzają w sieci średnio około 5 godzin dziennie, a w weekendy ponad 6 godzin. 11 proc. młodych ludzi deklaruje, że jest aktywna w internecie przez ponad 8 godzin każdego dnia, 17 proc. z nich korzysta intensywnie z sieci po godzinie 22. Statystyki te mogą być jednak znacznie wyższe w okresie wolnym od zajęć lekcyjnych. A ferie trwają…