Słownik języka polskiego definiuje empatię krótko: umiejętność wczuwania się w stan wewnętrzny drugiej osoby. Rozumiemy ją jako sztukę postawienia się w sytuacji innego człowieka i przyjęcia jego sposobu myślenia. W praktyce empatia jest niezwykle ważną umiejętnością społeczną. Osoba o znacznych zdolnościach empatycznych rozumie własne emocje i potrafi trafnie rozpoznać stany emocjonalne u innych ludzi. Wpływa to korzystnie na rozumienie zależności społecznych oraz relacje interpersonalne. Osoby empatyczne są świadome uczuć innych osób, dostrzegają podłoże wyznawanych przez nie wartości i potrafią wczuć się w konkretne sytuacje. Taka percepcja świata pozwala na weryfikowanie własnych poglądów i przyznawanie się do błędów, a także znaczne ograniczenie zachowań agresywnych. Empatyczna osoba doskonale odnajdzie się w relacjach międzyludzkich.
A co powoduje brak empatycznego podejścia do innych ludzi? To zjawisko negatywne – prowadzące do obojętności, bezosobowego, przedmiotowego traktowania innych, często również do agresji i rozwiązań siłowych – bez próby komunikacji, porozumienia się i przekazania własnych a odebrania cudzych emocji.
Zatem jest to ważna kompetencja społeczna, która zapewne odgrywa również role w relacjach szkolnych – tworzy klimat placówki, decyduje o poczuciu własnej wartości, jest wyrazem wzajemnego szacunku wszystkich członków szkolnej społeczności.
Gdzie zatem w szkolnej, skomplikowanej i wcale niełatwej rzeczywistości, empatia jest niezmiernie potrzebna?
No cóż, zacznijmy od tego, że żaden akt prawny, choćby najwyższej rangi nikomu nie może nakazać bycia empatycznym. Ale też warto pamiętać, że jest to kompetencja lub wartość do wyuczenia, ukształtowania w procesie wychowawczym. Zatem jest zadaniem przede wszystkim rodziców i szkoły, jako instytucji wspierającej rodzinę w dziele wychowania. Jak uczyć empatii?
Najmłodsze dzieci są skoncentrowane wyłącznie na sobie i własnych potrzebach, natomiast już około szóstego roku życia pojawia się umiejętność patrzenia także na emocje innych. Niektórzy badacze zwracają uwagę, że empatię mogą wykazywać nawet trzylatki. Już wówczas warto uczyć radości nie tylko z otrzymanych ale też darowanych innym prezentów czy miłych niespodzianek. Warto rozmawiać z dziećmi, o tym co się czuje i uczyć ich, aby one również to robiły. Dobrze angażować je w pomoc innym i wspólnie z nimi uczestniczyć w akcjach charytatywnych. Dobrze pokazywać im przykłady ludzi przeżywających różnorodne emocje oraz tłumaczyć ich podłoże. Czasem empatię u dzieci wyzwalają osobiste doświadczenia, które pomagają im następne wczuwać się w sytuację innych. Im dzieci starsze, tym więcej trzeba mówić o szacunku i tolerancji, o zrozumieniu emocji i odmienności, o różnych potrzebach i celach.
A w szkole?
To nauczyciel jest przede wszystkim wzorem – mówimy o najskuteczniejszych metodach wychowawczych jakimi są: przykład osobisty czy też modelowanie zachowań.
Gdzie zobaczymy nauczycielską empatię? W indywidualnym podejściu do dziecka – zauważenie jego smutku, lęku, niepokoju, stresu czy radości. W przełożeniu sprawdzianu na inny termin; w umówieniu się na dodatkowe wyjaśnienie, poradę czy konsultację. W życzliwym tonie głosu i otwartym podejściu; w budowaniu prawidłowej informacji zwrotnej; w braniu pod uwagę aktualnych potrzeb i możliwości; w ocenianiu mocno zindywidualizowanym, nastawionym na ocenę tego, co uczeń już potrafi, z czym sobie dobrze radzi; w budowaniu jego poczucia wartości, adekwatnej samooceny. I można by tak wymieniać dość długo. To nauczyciel swoją empatią buduje empatię ucznia – jego pozytywne emocje, umiejętność radzenia sobie w relacjach z rówieśnikami, układa pojmowanie świata i innych.
Zatem bez empatii nauczyciela nie ma empatii ucznia – to sprzężenie zwrotne.
Chociaż coraz trudniej nam nauczycielom o pozytywne emocje w swoich codziennych działaniach – to świadomość ogromnej odpowiedzialności za młode pokolenie, dodaje skrzydeł i tego naszym Czytelnikom życzymy.