Po raz kolejny sięgamy do tematyki mocno powiązanej z tegorocznymi wytycznymi w zakresie realizacji polityki oświatowej państwa. Wyraźnie rysuje się wśród siedmiu ustalonych „priorytetów” tematyka edukacji w zakresie dbałości o zdrowie fizyczne, psychiczne, emocjonalno-społeczne naszych uczniów. Do tego doskonale widoczna problematyka związane ze zdrowym, efektywnym i bezpiecznym wykorzystaniem w edukacji oraz w życiu, nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji.
Ale temat wsparcia młodych ludzi a nawet najmłodszych dzieci, to nie tylko zadanie szkoły wynikające z obowiązku realizacji przywołanych kierunków polityki oświatowej. To potrzeba naszych czasów: Jak to zauważył znany podróżnik, ale też trener biznesu i działacz na rzecz młodzieży, Marek Kamiński „zmiany klimatu, pandemia, wojna, zaburzyły życie nam wszystkim. Myślę, że młodzi ludzie odczuwają to najsilniej, bo nie znali dotąd innego świata. Ale osoby dorosłe tez są zagubione. Zachwianie podstawami stabilności prowadzi do pesymizmu, depresji, a nawet myśli samobójczych.(…) trzeba naprawę silnej odporności psychicznej, żeby przetrwać. (…) Odporność psychiczna jest jedną z najważniejszych kompetencji przyszłości. Świat nam się bardzo skomplikował i nie ma co liczyć na stabilizację.”[1]
Chyba nie trzeba więcej opisywać, tego co nas otacza, tego stałego braku stałości, aby dostrzec, jak trudno żyć, uczyć się, dorastać, zmieniać stare na nowe – szkołę, przyjaciół, miejsca zamieszkania, pracy i oczekiwania, aby zobaczyć, jakiego rodzaju wyzwania stoją przed naszymi uczniami. Radzą sobie z tym wszystkim, jak potrafią, jak zostali przygotowani – przez nas dorosłych – w sposób świadomy lub najczęściej nieświadomy. Czasami jest to krzyk, złość, czasami agresja, krzywdzenie innych lub siebie. Często jest to rezygnacja, wycofanie się z wszelkich aktywności. Zdarzają się też sposoby wielce szkodliwe w perspektywie czasowej, ale jakże wydające się w ułudzie cudowne – ucieczka w wirtualny świat, w narkotyki, przestępczość, prostytucję, autoagresję. A w ostateczności rezygnacja z tego życia, któremu nie można sprostać.
A my dorośli widzimy – niestety – tylko te zewnętrzne oznaki: ma gorsze stopnie, źle się zachowuje, wagaruje; brak motywacji, zaangażowania, same krytyczne uwagi i problemy. Etykietka przykleja się sama: „rozwala” grupę, demotywuje, przeszkadza, utrudnia.
A przecież podstawę programowa trzeba zrealizować! Pewnie, że tak. To także zadanie szkoły. Ale słowem kluczowym jest tu „także”. Bo koncepcja współczesnej edukacji mieści się w określeniach: wychowanie, socjalizacja i dopiero dydaktyka.
Zresztą, kto próbuje inaczej – sukcesu nie odnosi. Bo co tam dla naszego ucznia, młodego człowieka, który boi się dorosłości, boi się tego świata, chowa się za awatarem, anonimowością w Internecie, uciekając w nierzeczywistość, jakaś tam klasówka czy kolejna jedynka. Ot, szczegół niewarty poświecenia uwagi. Jemu się świat rozlatuje, nie może oddychać, nie może dojść ze sobą do ładu. Czego my od niego chcemy?
I dochodzimy w tym krótkim tekście, zaledwie rysującym problem, do konkluzji – może nieco uproszczonej: dopóki my nauczyciele nie przerobimy tego w swoich głowach, że wychowanie przede wszystkim; że wsparcie psychologiczne to podstawa; że uczenie i dawanie narzędzi do oswojenia świata, do jego zrozumienia, jest najważniejsze; że ocena celująca i zdany egzamin maturalny, wysokie miejsce szkoły w rankingu, nie gwarantują naszym uczniom niczego dobrego w życiu – poczucia własnej wartości, dobrych relacji z ludźmi, zadowolenia i satysfakcji z tego co robią, czym się zajmują, w końcu, tego co określamy jako balans czy też dobrostan – w polskiej szkole dobrze nie będzie.
Ale jednocześnie przypomnijmy doskonale znaną, chociaż chętnie pomijaną prawdę, iż to dom rodzinny jest podstawowym środowiskiem, w którym młody człowiek powinien uzyskać zrozumienia, pomoc, wsparcie a przede wszystkim pełną akceptację i bezwarunkową miłość.
Okazuje się, że na obu podwórkach powinniśmy się uderzać w piersi i dogadać, porozumieć, co my razem – jako nauczyciele i rodzice, możemy zrobić, aby świat wydał się dzieciom mniej nieprzyjazny, bardziej życzliwy i gotowy na ich błędy. Co możemy zrobić, aby przywrócić im równowagę – szkoły i życia po szkole, z czasem na relacje z bliskimi, zainteresowania, odpoczynek, aktywność ruchową. Przywrócić równowagę miedzy czasem online a czasem offline; czasem z człowiekiem a czasem z ekranem. Może takie działania pomogą im oswajać ten niestabilny świat?
Chcielibyśmy mocno podkreślić, że ten tekst powstał oczywiście na kanwie naszych ostatnich doświadczeń ze szkołami ale przede wszsytkim pewnej lektury – naszym zdaniem obowiązkowej dla każdego, kto ma kontakt – prywatny czy zawodowy z dziećmi i młodzieżą. Mowa o unowocześnionej wersji raportu z badań polskich uczniów przygotowanego przez Instytut Profilaktyki Zintegrowanej pod znaczącym tytułem: Jak wspierać młodzież w niestabilnym świecie? Wyzwania i rekomendacje dla wychowania, profilaktyki i ochrony zdrowia psychicznego po trudnych latach 20220-2022.
Zdecydowanie lektura dla wszystkich.
Życzylibyśmy sobie, aby chociaż część rekomendacji, stała się tematem dyskusji w radach pedagogicznych a następnie została przełożona na konkretne działania w każdej placówce. A jak uważnie wgłębimy się w treść raportu, to może zrozumiemy, jakie wielkie i trudne, ale niezbędne wyzwania nas czekają. Może wówczas statystyki samobójstw, liczba dzieci z zaburzeniami depresyjnymi, lękami, uzależnieniami, spotykającymi się z przemocą, agresją, staną się mniej bolesne.
[1] Kamiński M, Powe for Resilience – przygotowanie do drogi. Dostęp: https:// think-tank. pl